Przejdź do treści

Testowanie kosmetyków i innych produktów

    testowanie kosmetyków i innych produktów

    Niejedna z nas marzy o tym, by mieć dostęp do różnorodnych produktów, z których na co dzień raczej byśmy nie skorzystały – choćby z tego powodu, iż produktów na rynku jest taki ogrom, że nie ma szansy, by przetestować je wszystkie. Testowanie kosmetyków to dla nas – klientek świetny sposób, by jako pierwsze poznać nowe produkty z branży kosmetycznej, natomiast producent lub przedstawiciel marki zyskuje bezcenne dane, zanim dany produkt znajdzie się w szerszym rynkowym obiegu. Jak załapać się na testowanie kosmetyków i czy to zajęcie sprawdzi się jako praca dodatkowa?

    Czy testowanie produktów sprawdzi się jako praca dodatkowa?

    Testowanie kosmetyków i innych produktów budzi w dalszym ciągu spore zainteresowanie, więc chętnych nie brakuje. Chcąc testować musimy więc założyć konto w serwisach, które pośredniczą w tego typu działaniach. Możemy oczywiście potraktować to jako pracę dodatkową, ale niestety ciężko tu o regularne dostawy np. kosmetyków. Jest to jednak ciekawy sposób, który pozwoli przynajmniej zaoszczędzić na ich zakupie. Jednak łącząc testowanie z dorabianiem w inny sposób możemy znacznie podreperować domowy budżet.

    Więcej informacji na temat pracy dodatkowej i o tym, jak dorobić do pensji na stronie: https://zarabiajprzez24.pl/praca-dodatkowa-dorywcza/

    Jak zaczynało się testowanie produktów – trochę historii

    Już w okresie powojennego boomu gospodarczego amerykańskie firmy dostrzegły, iż testowanie produktów może być świetnym narzędziem marketingowym. Jeśli wydaje nam się, iż jazda testowa to pomysł ostatniej dekady to jesteśmy w błędzie. Duże korporacje z branży przemysłu motoryzacyjnego, tzw. „książęta a Detroit”, w okresie ostrej konkurencji z lat 60tych i 70tych XX wieku, wpadli na prosty pomysł, który mógł im przynieść niepomierne korzyści – testowanie produktów przez potencjalnych klientów. Klient, a najczęściej był to zamożny przedstawiciel, święcącej wtedy tryumfy amerykańskiej klasy średniej, przychodził do salonu Forda czy Chevroleta i tam, po załatwieniu drobnych formalności, mógł wyjechać na kilka dni nowym modelem samochodu. Sam mógł w ten sposób sprawdzić, jak nowy model sprawuje się w mieści, mógł nawet wziąć rodzinę na weekendową przejażdżkę za miasto, a producenci i dealerzy zyskali znakomity sposób, by móc jeszcze bardziej przybliżyć produkty do swojej niszy rynkowej.

    Testowanie samochodów przez kierowców

    Takie testowanie produktów przez kierowców oznaczało bowiem, iż nie tylko przejadą się danym samochodem (i jest duża szansa, że emocjonalnie zwiążą się z nim), lecz niewielkim dla producenta kosztem, zwiększy się zainteresowanie danym modelem, a więc i rozpoznawalność marki. Poza tym, nie trzeba było zatrudniać armii psychologów zachowań konsumenckich, by zdać sobie sprawę, iż potencjalny nabywca, który bezpośrednio (co bardzo ważne!) przetestował, doświadczył działania danego produktu i jest zadowolony, prawdopodobnie wróci po niego, już jako klient.

    Testowanie w innych branżach

    Inne branże szybko poszły za ciosem i już niedługo w miasteczkach na Wielkich Równinach (tam gdzie Stany mają tzw. Pas Kukurydziany lub Pas Zbożowy) dealerzy maszyn rolniczych oferowali sprzęt rolnikom, na krótki okres testowy. Zauważmy, iż takie testowanie produktów nie ma nic wspólnego z wypożyczaniem – to dwa odmienne mechanizmy wprowadzania produktu na rynek.

    Konsument sprawdza i doświadcza – bezcenne informacje dla producenta

    Rzecz jasna, nie wszystkie branże mogą pozwolić sobie na tak pojęte testowanie produktów. Między innymi, takie dziedziny wytwórczości, jak produkcja dóbr luksusowych lub dóbr kultury, raczej nie sięgają po to narzędzie. Rzadko bowiem zdarza się, by producenci luksusowych zegarków (i mamy tu na myśli takie modele, których koszt zakupu sięga wartości średniej klasy samochodu miejskiego) oferowali czasowy, testowy dostęp do swych towarów. Podobnie, nie testujemy produktów z drugiej wymienionej niszy rynkowej, przykładowo – nie testujemy książek, a ich czasowe udostępnianie to już domena bibliotek publicznych.

    Gdzie się sprawdza?

    Testowanie produktów sprawdza się tam, gdzie podmiot testu jest dobrem łatwo dostępnym, jest dobrem pierwszej potrzeby i może wzbudzić swego rodzaju, pozytywne reakcje. Jakkolwiek może to być niepozbawione cierpkiej ironii, stwierdźmy jasno, iż testowanie okien nie przyniesie klientowi aż takiej radości, jak testowanie kosmetyków. Emocje, jakie rodzą się, gdy otrzymujemy dostęp do nowości, gdy możemy przebierać wśród nieodkrytej na co dzień różnorodności produktów, z pewnością może sprawić wiele radości potencjalnej testerce.

    Testowanie kosmetyków jako ważne źródło informacji

    Ale testowanie kosmetyków to nie tylko frajda odkrywania, lecz ważne źródło informacji, zarówno dla klientek, jak i producentów lub dystrybutorów danej marki. Jeśli tylko testowanie produktów jest przeprowadzane przez konsumentów rzetelnie, a odpowiedzi i opinie są uczciwe (nie są oni forpocztą konkurencji, która takimi metodami dąży do przyklejenia swym rynkowym oponentom łatki złej jakości), to testowanie kosmetyków może być niezłą bazą danych dla producenta. Dowie się on wtedy, jak produkt jest odbierany przez docelową grupę konsumentek, jak postrzegają one sam produkt, jak i opakowanie.

    Jakie informacje uzyskuje producent?

    Przede wszystkim, test przyniesie jednak informacje uzyskane w bezpośrednim działaniu produktu – na temat konsystencji, zapachu, kolorystyki, stopnia wchłaniania lub trwania danego wyrobu. Rzecz oczywista, takie opinie są ze swej natury obarczone dużą dozą subiektywizmu, jednakże i one są ważne dla właściciela marki. Z kolei, gdy rozpatrujemy testowanie kosmetyków przez pryzmat informacji wyniesionych przez „drugą stronę medalu”, intuicyjnie wnioskujemy, iż dla konsumentek taka wiedza jest nie mniej ważna. Po pierwsze testerki mają wczesny dostęp do danych kosmetyków. Po drugie, mogą swymi opiniami dzielić się z innymi uczestniczkami akcji testowej, ale także przedyskutować swe spostrzeżenia z inicjatorem testu.

    Testowanie kosmetyków a blogosfera

    Właściwie powinniśmy rozszerzyć tę kwestię, wpisując frazę „testowanie kosmetyków a Internet”, bowiem to przepastne czeluście Internetu są platformą, na której następuje wymiana opinii, wyników testów. Niemniej zawęźmy nasze rozważania i skupmy się na chwilę na blogach i portalach, na których spotykają się testerki kosmetyków. Tworzą je osoby, które rzeczywiście zafascynowane są światem kosmetologii i poprzez swoje strony, blogi tworzą swoiste medium pomiędzy konsumentami a producentami, umożliwiające testowanie kosmetyków. Prowadzące bloga proponują testowanie wybranych produktów jako dodatek do odpowiedniego działu bloga, np. sprzęt sportowy, gadżety czy interesujące nas tutaj, kosmetyki, oferując częstokroć za rzetelny udział w teście, niedrogie prezenty, przygotowane przez producenta. Na blogach takich testowanie kosmetyków odbywa się zazwyczaj przez czytelniczki owych blogów, żywotnie zainteresowane dana dziedziną, dzięki czemu producent uzyskuje informacje prawdziwe, unikając w ten sposób lub zmniejszając prawdopodobieństwo zjawiska tzw. „fake opinii”.

    Jak wygląda testowanie produktów i praca testera?

    Jeśli sadziliście, iż testowanie kosmetyków to fajna przygoda, w trakcie której otrzymujemy masę darmowych produktów i używamy ich kiedy i jak chcemy, to jesteście w dużym błędzie. Praca testera, to nie zabawa w wolnym czasie, po powrocie do domu z podstawowego zajęcia zarobkowego. Przekonują się o tym przykładowo, ci którzy wczesna młodość spędzili przed ekranem komputera i mieli nadzieję, że bycie gamerem „na pełen etat”, daje im podstawy do automatycznego przeistoczenia się w testera gier.

    Wybór grupy testowej

    Tymczasem rzeczywiste testowanie produktów jest o wiele bardziej czaso- i pracochłonne i wymaga sporego zaangażowania. Najczęściej bowiem wyspecjalizowane jednostki wewnątrz dużych korporacji bardzo precyzyjnie dobierają obiekty swoich badań, czyli grupę testową, do której potencjalnie może dotrzeć dany produkt. Przykładowo: testerem rowerów MTB nie zostanie osobą, którą aktywność sportowa raczej mało w życiu obchodzi, podobnie testowanie produktów, takich jak zabawki dla niemowląt, ominie osobę samotną, dzieci nie posiadającą.

    Wynagrodzenie

    Tak więc testowanie produktów, do których zostaliśmy wybrani przez producenta wygląda, niczym udział w badaniu grupy fokusowej, tylko że w warunkach najczęściej domowych. Kontakt z takimi firmami, ma miejsce poprzez zgłoszenie i wypełnienie formularza (uściślającego, w jakiej grupie badawczej moglibyśmy się znaleźć) na osobnej stronie koncernu. Warto od razu jednak zaznaczyć, iż nie zawsze dostaniemy pieniądze za udział w owym badaniu. Często, specyficzną formą wynagrodzenia jest możliwość darmowego wykorzystywania produktów, np. testowanie kosmetyków, to szansa na użytkowanie podkładów, pudrów i cieni przez jakiś czas, zupełnie za darmo.

    O czym musimy pamiętać?

    Ktoś, kto chce rozpocząć testowanie kosmetyków musi wziąć pod uwagę to, że będzie musiał przekazać swe dane osobowe firmie prowadzącej badania, a z reguły by nas sprofilować, będzie chciała ona wiedzieć o nas jak najwięcej. Kolejna kwestia, to zachowania w trakcie procesu testowania; starajmy się być słowni i czasowi – nie odkładajmy samego testowania i napisania opinii w nieskończoność. Inna ważna sprawa – starajmy się zawsze pozostawić rzeczową (nawet jeśli będzie emocjonalna, a więc i subiektywna) i wyczerpującą opinię.

    Rady dla potencjalnych testerów kosmetyków

    I ostatnia już rada, dla potencjalnych Pań-Testerek, które żywotnie interesuje testowanie kosmetyków: starajcie się ograniczać i nie wybierajcie miliona opcji, marek i produktów, tylko raczej te, których typ rzeczywiście na co dzień użytkujecie. Nie zdołacie ogarnąć wszystkiego pod względem czasowym, a dobry zespół dokonujący selekcji wśród testerów, a potem, zbierając od nich feedback (czyli informacje zwrotne) dostrzeże, iż jesteście niekonkretni i mówiąc kolokwialnie – chaotycznie rzucacie się na wszystko. Rozpoczynając testowanie kosmetyków, podejdźcie więc do tego w sposób zasadniczy, tak jakbyście nawiązywali współpracę dwóch podmiotów, z których każdy w trakcie procesu testowania ma wobec siebie poważne i rzeczowe zobowiązania.

    Subskrybuj
    Powiadom o
    guest

    0 komentarzy
    Opinie inline
    Pokaż wszystkie komentarze
    0
    Chętnie poznam Twoją opinię, zostaw komentarz.x